Artykuły |
Wśród szeleszczących liści, w jesiennym chłodzie spotkamy się na cmentarzach. Często z dala od miejsca zamieszkania, czasem po latach przypomnimy sobie o najbliższych, z którymi – tak się jakoś składało – przed ostatnim tchnieniem nie zdołaliśmy się pożegnać. Teraz – to nie jest przecież kwestia poczucia winy – zapalmy im znicz, powspominajmy. Czy tylko tym z rodziny?
Dziennikarstwo to zawód podwyższonego ryzyka. Mówią o tym nagrobki i tablice nagrobne. Czterdziestokilkuletni, czasem po pięćdziesiątce, wyjątkowo starsi odeszli najczęściej w pełni sił twórczych. Zabił ich stres, pośpieszny tryb życia. Ważniejszy był jeszcze jeden artykuł, jeszcze jedno zdjęcie do gazety, obsługa kolejnej imprezy. Byli naszymi kolegami, przyjaciółmi, szefami. Jednych lubiliśmy, drugich wręcz przeciwnie. Jakie to ma jednak dziś znaczenie?
Ten weekend Święta Zmarłych jest wyjątkowy. W sobotę, niedzielę i poniedziałek możemy dotrzeć na groby bliskich ale też "zajrzeć" do koleżanek i kolegów. To nic, że są po drugiej stronie. Dla tych, którzy wierzą, że tam coś jest, to okazja do wyobrażenia sobie ich nowego losu. Dladrugich zaś to okazja do wspomnienia, przywołania na pamięć jakiego detalu ze wspólnych działań, przeżyć. A może to także okazja do przewartościowania tamtych ocen i opinii. Jako, że o umarłych w naszej tradycji mówimy tylko dobrze, więc spłaćmy dług, wycieniujmy dawne emocje, przywołajmy pozytywne emocje. Wśród szeleszczących liści, w jesiennym chłodzie...
Ryszard Sławiński - przewodniczący Wielkopolskiego Oddziału
Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej w Poznaniu.