Newsy |
Mówienie o różnych gatunkach dziennikarstwa byłoby truizmem, ale warto podkreślić, iż dwa z nich wiążą się ze szczególnym narażaniem się na niebezpieczeństwo. Mam na myśli korespondentów wojennych oraz dziennikarzy śledczych. Ten drugi gatunek obrał sobie młody, ambitny i niezwykle skuteczny w dociekaniu do prawdy – Jarosław Zientara. Okazał się za bardzo skuteczny, co doprowadziło do tragicznego dla niego finału.
Ale jak wszystkie wydarzenia na tym świecie, choćby najtragiczniejsze, z biegiem czasu bledną i zacierają się w naszej pamięci, wypierane nowymi. Dlatego z wielkim zadowoleniem Stowarzyszenie Dziennikarzy RP przyjęło informację o ufundowaniu tablicy pamiątkowej. Wprawdzie z inicjatywy red. Krzysztofa Kaźmierczaka taka tablica z wymownym napisem "Zginął bo był dziennikarzem" została odsłonięta ponad 24 lata po jego zaginięciu na ścianie kamienicy, w której wynajmował mieszkanie przy ul. Kolejowej, ale ta, która została odsłonięta 10.października na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, ma niezwykłą wymowę ze względu na jej lokalizację. Wszakże to tutaj Jarosław Zientara zdobywał szlify dziennikarskie, a Uniwersytet AM, to jego macierzysta Alma Mater.
Zatem trudno o lepszą inicjatywę uczczenia pamięci młodego dziennikarza, który przez ludzkie okrucieństwo, dziś nie ma nawet swojego grobu. Bo ten w Bydgoszczy, postawiony przez rodzinę, jest tylko symboliczny i pusty.
Niechże zatem ta tablica będzie miejscem pamięci o nim, w środowisku coraz to nowych jego następców.
Ryszard Bączkowski
Zdjęcia: Hieronim Dymalski